Nie lubię mówić, że pandemia pokrzyżowała mi plany. Pandemia po prostu je zmieniła. Miałam już kilka rewolucji w życiu i tym razem reagowałam na bieżąco. Nie zawsze było łatwo, ale nikt nie obiecywał, że tak będzie.
Continue reading “2020/2021”Tag: kosowo
Dojazd samochodem do Albanii – część II
W poprzednim wpisie Ania Mikołajczyk ze strony Nasze Bałkany przedstawiła pierwszą część trasy, czyli odcinek Słowacja-Węgry-Serbia. Zatrzymaliśmy się w okolicach Niszu i teraz wybierzemy:
- trasę przez Kosowo lub
- trasę przez Macedonię i Grecję!
Pierwsza wymieniona opcja jest super, jeśli jedziemy na północ Albanii, a druga może być świetnym rozwiązaniem dla wielbicieli Ksamilu! Sprawdź najwygodniejszy dojazd samochodem do Albanii! Continue reading “Dojazd samochodem do Albanii – część II”
Go your own way!
Powiem szczerze, że nie wiem nawet, kiedy zaczął się marzec. Zbliżająca się wiosna oznacza jedno: czas wyruszyć na południe. Pakuję koty, kupuję bilety i namówiłam moją Mamę żeby ze mną poleciała do Tirany na kilka słonecznych dni. Continue reading “Go your own way!”
Dymijë e shtatëmbëdhjetë czyli Do siego roku!
Niby wpisy podsumowujące czasem są takie trochę wydumane. Jednak ja mogę powiedzieć, że to co zamieściłam wczoraj miało ogromny wpływ również na moje życie i pracę. Ciężko zebrać w jedno klarowne podsumowanie mój prywatny rok. Na pewno dużo napisałam w posumowaniu sezonu, bo dla mnie rok dzieli się na przed sezonem i po sezonie. Sylwester mógłby wypadać w sierpniu niczym w filmie “Lejdis”. Fajne jest to, że we wszystkich opisanych przeze mnie wydarzeniach mogłam dość świadomie uczestniczyć będąc na miejscu. Kibicowałam z Albańczykami drużynie na EURO, żegnałam starego ambasadora i witałam nowego, próbowałam zrozumieć dyskusje o reformie sprawiedliwości i klęłam jak szewc słysząc o pomysłach elektrowni wodnej w Valbonie. Continue reading “Dymijë e shtatëmbëdhjetë czyli Do siego roku!”
Dwa bratanki?
Wyobraźmy sobie scenkę rodzajową w jednej z prisztińskich kawiarni:
Rozmowa odbywa się między mieszkańcem Podujeva, Albańczykiem z Kruji oraz dziewczęciem z Polski, które swój język szlifowało na południu we Vlorze. Po krótkiej wymianie zdań okazuje się, że każde z nich inaczej zabiera się do dyskusji, a do obgadania są RZECZY ważne. „Rzeczone rzeczy”, każdy inaczej nazywa. Jako przypadkowa przedstawicielka południa mówię „gjiera”. Bardziej na północ mówią „gjiona”. Natomiast kolega z Kosowa… sene.
Perełka w koronie
Przemykając przez podróżniczy Internet spotykam się zwykle z opinią, że Prizren to najładniejsze miasto Kosowa. Zachwyca bez dwóch zdań. Z uroczymi uliczkami, tureckimi domkami oraz sklepikami. Nad rzeką przecinającą centrum można usiąść i wypić kawę, zjeść pyszną baklawę. Trochę czujemy klimat jak w Sarajewie, trochę dzięki twierdzy przypomina nam się Szkodra albo Berat. Miasto perełka. Miasto pocztówka.
Pociąg do stolicy
Jestem córką kolejarza, więc podróżowanie pociągiem to dla mnie nie pierwszyzna 🙂 W Albanii nigdy pociągiem nie było mi po drodze, ale w Peji, jak dowiedziałam się, że mogę dotrzeć do Prisztiny w ten sposób zapaliłam się do pomysłu. Oczywiście rozkład jazdy był przeterminowany i jedyne informacje mogłam zdobyć od znajomego, który korzysta z tego środka transportu.
Jego Wysokość Kosowo
Opisywanie Kosowa podzielę na kilka etapów. Podobnie, jak o Albanii nie da się pisać tylko z jednego punktu widzenia… to znaczy – da się, ale ja tak nie potrafię.