Rozpoczynam nowy cykl, który będzie dotyczył mojego albańskiego życia! Będą to obserwcaje z perspektywy osoby, która tam mieszka, ale jednak nadal ma polską mentalność. Mam nadzieję, że takie krótkie teksty o mojej codzienności i rodzinie będą dla Was fajną odskocznią od tych krajoznawczych i poradnikowych. Zaczynam od tego co w Albanii najważniejsze czyli rodziny.
Jakbym powiedziała, że jestem osobą przesadnie rodzinną to trochę bym skłamała, bo w wieku 18 lat wyjechałam na studia i w rodzinne strony na stałe nie wróciłam. Z rodzicami relacje mam bardzo silne, ale kontakty z dalszą rodziną różnią się bardzo od tych albańskich. Przyznam, że musiałam znaleźć jakiś sposób na bycie częścią albańskiej rodziny, aby nie zwariować. Z drugiej jednak strony to właśnie dzięki Albanii mogę powiedzieć, że te właśnie relacje otworzyły mi fajną perspektywę.
Klan
Żeby opowiedzieć o albańskich relacjach rodzinnych musimy cofnąć się o kilka wieków, kiedy na terenie dzisiejszej Albanii rządziły tzw. struktury klanowe. Właśnie z takich relacji wynika wiele dzisiejszych rodzinnych zachowań. Wyróżniamy więc fis, czyli ród, a to pojęcie podzielone jest na fis i vogel oraz fis i madh. Kiedyś ich rozróżnienie obejmowało ilość domostw, a chodzi najczęściej o stopień pokrewieństwa.
Jeśli spotyka się dwóch obcych sobie Albańczyków zawsze rozmowa rozpoczyna się od wybadania skąd ktoś jest i jakie ma relacje rodzinne, czyli często z jakiego rodu (fis) pochodzi. Nie wiem jakim cudem, ale mój mąż tak doskonale orientuje się w tych zawiłościach i nawet gadając z taksówkarzem na trasie nie dłuższej niż kilkanaście kilometrów potrafi dojść do jakiś ciekawych wniosków, a czasem nawet koligacji.
Rodzinne relacje są dość rozległe i Albańczycy naprawdę potrafią utrzymywać stały kontakt z dalszymi członkami rodziny. Przede wszystkim bardzo dużo do siebie dzwonią. Generalnie telefon jest otoczony pewnym kultem, ale także bywa narzędziem terroru, bo odmowa rozmowy telefonicznej z teściową czy jedną z wielu ciotek może być uznana za obrazę. I w taki oto sposób na imprezach rodzinnych często telefon krąży po wszystkich obecnych, bo jeden osobie przypomniało się żeby zadzwonić do wuja, który nie mógł być obecny. Bardzo popularne są rozmowy z kamerką i w taki sposób na uroczystości rodzinnej mogą pojawić się wszyscy! Albańczycy już przed pandemią ogarnęli, że wszystko można przeprowadzić online!
No dobra, ale dlaczego jedna osoba nie pogada z wujkiem i nie przekaże przy stole co u niego słychać? Bo nie! Należy zachować formę i etykietę, czyli poprowadzić rozmowę, które polega na zadawaniu sobie przez kilka minut w pętli pytań w stylu “Co słychać? Jak zdrowie?”. Można to trochę porównać do angielskiego “How are you?”, ale pytający są bardziej zainteresowani odpowiedzią. Co więcej! Jeśli okazałoby się, że wujek jest chory to zbiorą się i rozpoczną pasmo wizytacji. Tak jest, chorego musi odwiedzić rodzina i okazać mu troskę. Tradycyjne pielgrzymki zostały trochę ukrócone przez covid, ale nadal są popularne.
Spotkania rodzinne
Imprezy rodzinne są bardzo chaotyczne i głośne. Trzeba zacząć od tego, że pani domu często zaczyna szykować jedzenie jak już pierwsi goście są u drzwi. Nowoprzybyłych należy przywitać z tacą ze słodyczami i można zacząć rytuał zadawania pytań pochodnych od “Jak się masz?”.
Co się robi na rodzinnych spotkaniach? Dużo się je, najczęściej mięsa. Jeśli spotkanie urządzanie jest w domu królują tradycyjne potrawy, czyli w roli głównej jest grillowane lub pieczone mięso. Na stole jest też prosta sałatka z pomidorów, sałaty i ogórka, jajka na twardo, pilaf (ryż), frytki, grillowane warzywa… wszystko oczywiście zależy od umiejętności pani domu i tradycji. Eksperymenty są raczej niemile widziane, w domach Albańczycy są kulinarnie konserwatywni. Ważne żeby jedzenia było tyle żeby nie mieściło się na stole i spadało z talerzy.
Z rodziną oczywiście można też wybrać się do restauracji. To też bardzo popularna opcja i na pewno będąc w Albanii na wakacjach widzieliście/zobaczycie właśnie takie familijne biesiady, w których uczestniczą wszyscy. Od maluszków po seniorów rodu.
Jestem pełna podziwu jak chodzi o szacunek do starszych co także jest pochodną relacji klanowych, gdzie starszyzna była najważniejsza. Problem pojawia się jak starsi chcą wtrącać się w życie młodych co generalnie jest nagminne. Oczywiście młodsze pokolenia robią swoje i starają się żyć po swojemu, ale zauważyłam, że wiele form i tradycji jest bardzo mocnych. Nastolatkowie na przykład nie wstydzą się spędzania czasu z rodziną albo wyjścia na spacer z babcią. Nie są pozbawieni normalnych dla ich wieku potrzeb, czyli imprezowania, pójścia na randkę czy spotkania z rówieśnikami. Jednak w ich życiu jedno nie wyklucza drugiego.
W albańskiej rodzinie ciężko być introwertykiem i możemy czuć się przytłoczeni ilością bodźców, ale z drugiej strony można zawsze liczyć na ich pomoc.
To znaczy, że w albańskiej rodzinie nie ma konfliktów? Oczywiście, że są! Są rozmowy o polityce i spory na tym tle. Czy tak ostre jak w Polsce? Od czasów komunistycznych znane są rodzinne waśnie na politycznym tle. Drogi wielu krewnych rozeszły się w tamtych czasach. Istnieją też spory o pieniądze, spadki i inne typowe konflikty.
Trochę śmiejemy się, że dobraliśmy się z mężem nawet pod względem rodziców, bo nie dość, że są w podobnym wieku to więcej ich łączy niż dzieli. Dajmy na to nasze Mamy, które w pewnych kwestiach zachowują się tak samo mimo odległości ponad 1500 km. Chociażby kwestia jedzenia, wokół którego ustala się wszystkie rodzinne aktywności. “Nie jedz ziemniaczków, zjedz mięsko” słyszałam i słyszę to zarówno po polsku jak i albańsku!