Ostatnio wydawnictwo Bezdroża opublikowało przewodnik po Albanii. Jeden z niewielu na rynku, co jest cenne. Zaskoczył mnie tytuł… Bałkański „Dziki Zachód”. Ani do końca zachód, ani do końca dziki. Albania faktycznie jest jednym z niewielu niepoznanych krajów Europy, ale za taki kraj uważam również Serbię czy Macedonię. Też nie ma tam szału turystycznego tylko leniwie toczące się autobusy wycieczek objazdowych po głównych miastach. No tak, ale te kraje nie mają morza, a plażowanie to jednak plażowanie.
Ta bliskość morza również z dzikim zachodem się nie kojarzy. Ani kowbojów ani saloonów, ani pustynnych widoków. Zachwycona metaforą Bezdroży nie jestem, tym bardziej, że ich przewodniki mogę polecić ze szczerym sercem.
Razem z przewodnikiem ruszył sezon. Dla mnie po raz trzeci oznaczało to spakowanie wszystkich moich letnich sukienek, spodenek i sterty książek do dwóch wielkich waliz i wyruszenie razem z pierwszym kursem na poludnie. Do Vlory. Zawsze się trochę śmieję, że niektórzy wyjeżdżają do pracy do Anglii czy Irlandii, a ja na saksy wyruszam do… Albanii.
Co w tym roku zastałam? Pewne rzeczy są cudownie niezmienne, czyli słońce i wszechobecny luz. Otwartość ludzi i ich podejście do życia i świata. Miejsce na wakacje jest wprost idealne, a w czerwcu jeszcze we Vlorze nie jest tak tłoczno. Temperatury oczywiście wysokie, ale jeszcze nie jest tak upalnie jak w lipcu.
Zmiany? Vlora tak jak cała Albania rozbudowuje się. Trasy, które pamiętałam jako nie najlepsze nagle okazują się świeżo wyasfaltowane bez jednej dziury. Już statystyki pokazują, że w Albanii drogi są lepsze niż chociażby w Polsce. Wiem, wiem – mały kraj, mało mają do budowania. Więc zapomnijmy o statystykach, ale też o stereotypach, że Albania to drogowy koszmar. Budują się też nowe hotele i apartamenty. Na przedmieściach wielkie inwestycje. Za chwilę będą turyści w ilości hurtowej. Teraz jesteśmy MY.
A gdzie jestem? I tu zmiany, zmiany, zmiany, bo z każdym sezonem jestem coraz bliżej serca Vlory. Można nawet, że w tym roku osiągnęłam ten cel prawie idealnie. Bulwar Ismaila Qemalego za miedzą, do morza wystarczy przejść przez ulicę, a na deptaku już nabiłam kilometry w te i wewte.
No nie czuję się jak na “Dzikim Zachodzie”, mimo że jestem kolekcjonerką śmiesznostek, kuriozów i dziwactw. Kilka mam w najbliższej okolicy, ale poza tym dużo, dużo fajnych widoków 🙂
Witaj Iza)
Byłem z Oscarem i z tobą w 2011 w Albanii było fantastycznie!
będę śledzić twój blog
pozdrawiam
artur
Dzięki! Czekam na komentarze i wrażenia 🙂
A artykuły na zamówienie piszesz?
niom 🙂 jak coś potrzeba piszę z chęcią 😀
Zakochana do szaleństwa (w Albanii oczywiście), nasza najlepsza rezydentka a zarazem koleżanka zza biurka:)))) Pozdrawiam
dziękuję :*******
Pozdrowienia z Vlory od zadowolonych uczestników :Seba z Anetą ,Wiola z Darkiem ,Żaneta z Arturem,Ela z Maćkiem, Jadwiga z Leszkiem(Wrocław,Częstochowa,Gdańsk,Bielsko Biała 🙂
Machnij blogowi “fanpejdża”. 🙂 Łatwiej będzie śledzić nowe wpisy
Wróciliśmy z wakacji w Albanii zorganizowanych przez B.P. OSKAR.Polecamy super wakacje.Hotel jest również godny polecenia ,widoki z balkonu super.Pozdrawiamy Panią Izę,która daje z siebie wszystko,służy radą i pomocą ,aby wczasowicze zobaczyli i usłyszeli o Albanii jak najwięcej Dorota I Kazik z Zabrza
Dziękuję 🙂 koniaczkiem dziękuję 😉
Witam , opisuje Pani Albanię w sposób fenomenalny a przede wszystkim bardzo obiektywni . Warto czytać i dowiedzieć się więcej o Albanii , historii, zwyczaje i tradycji a także wybrzeże albańskie ,perle Adriatyku…
Dziękuję! Właśnie bardzo mi zależy na wiarygodności, a nie tylko “słodzeniu”.
Wybieram się na wakacje 2014 z rodziną w 5 aut. Pewnie by było dobrze mieć takiego przewodnika jak Ty! Jakiś kontakt do Ciebie aby można było zadać parę pytań na przyszły rok?