Saranda i co dalej?

Saranda to najpopularniejszy, najdroższy i najlepiej zorganizowany kurort Albanii, choć nie jest to duże miasto. Jest położone nad Morzem Jońskim i właściwie z każdego punktu w mieście widać Korfu. To właśnie z tej wyspy najłatwiej dostać się do Sarandy, wsiadamy w prom i najpóźniej po półtorej godziny wysiadamy w Albanii. Zaraz obok jest jeszcze mniejszy Ksamil, nazywany też Sopotem Albanii, a przecież Sopot w Albanii leży zupełnie gdzie indziej 😉

Do Sarandy i Ksamilu zaprasza Was Joanna 🙂

Asia od roku mieszka w Albanii. Jej przygoda z tym krajem zaczęła się wakacyjnie, ale później już całkiem poważnie wyjechała do Kukes na wolontariat, a po jego zakończeniu przeniosła się do Sarandy! Działa, ekploruje, pisze i… wkrótce znów się przeprowadzi żeby stać się częścią naszego teamu! 

ROZKŁAD PROMÓW Z KORFU

Joanna i Saranda 🙂

Jak poruszać się po Sarandzie i Ksamil?

Przede wszystkim pieszo 😉 W samym centrum Sarandy znajduje się deptak łączący główny port z hotelem Butrinti. To właśnie tam, wieczorem, po kolacji, tłumy wczasowiczów spalają kalorie. Wzdłuż deptaka znajduje się plaża miejska, a na samym jego środku, w okrągłym budynku informacja turystyczna w której prócz uzyskania potrzebnej wiedzy możemy kupić pamiątki czy książki o Albanii (również po polsku!). W Ksamilu również jest „deptak”, natomiast nie znajduje się on w centrum miasta ale wzdłuż linii brzegowej. Zaczyna się już na samym początku miasta i ciągnie aż do centrum. Choć widoki z niego są niesamowite, to nie jest on najlepszym miejscem na wieczorne spacery ze względu na brak oświetlenia i jego średni stan.

Między tymi miejscowościami możemy podróżować autobusem miejskim, który jeździ na trasie Saranda-Ksamil-Butrint.

Autobus jeździ raz na godzinę, pierwszy autobus rusza z Sarandy o 5.30, ostatni teoretycznie o 21.30, ale nie ma gwarancji, że autobusy po 17.30 będą jeździć. Tak samo w drodze powrotnej, autobus rusza o „wpółdo” z Butrintu. Na terenie Sarandy przejazd kosztuje 50 lek, dalej 100 lek. Do Ksamilu będziemy jechać pełne 30 min, do Butrint około godziny.

Czasami może się zdarzyć prywatny bus jeżdżący na tej trasie. Cena będzie taka sama, lecz nigdy nie wiadomo, czy akurat trafimy na taki przejazd i kiedy.  Bus zatrzymuje się na tych samych przystankach jak zwykły, miejski autobus. Oczywiście możemy go też złapać „na stopa”. Za przednią szybką będzie tabliczka z informacją dokąd ten busik jedzie.

Przystanki:

Oficjalnie, według rozkładu przystanków jest tylko 8, a w rzeczywistości tyle, ile będzie potrzebne.

Przede wszystkim, jeśli jedziemy z Sarandy w stronę Ksamil warto wsiadać na pierwszym przystanku, ponieważ w sezonie wiele osób korzysta z tego środka transportu i później wejście może okazać sie niemożliwe.

Pierwszy przystanek w Sarandzie znajduje się koło bazaru, ulice wyżej niż deptak, jakieś 5 min drogi od portu. Następnym oficjalnym przystankiem są okolice dworca autobusowego, przystanek znajduje się dokładnie naprzeciwko ruin synagogi. Te dwa przystanki są najlepiej widoczne w całej Sarandzie – mają wiaty przystankowe, dalej są już tylko tabliczki. Następny przystanek jest dokładnie naprzeciwko wejścia do Hotelu Butrinti (przy znaku informującym o pizzerii). Kolejny przystanek, przy którym jest tabliczka, choć nie jest wymieniony, znajduję przy Spar, zaraz za myjnią samochodową. Następny znajduje się przy małym parku z placem zabaw, kolejny przy hotelu Aleksander i lodziarni „So sweet”. Ostatni przystanek w Sarandzie jest koło dużego sklepu Spar (na rozkładzie nazwany planet market), blisko końca miasta.

Pierwszy z przystanków do Ksamilu

Poza Sarandą przystanek jest na skrzyżowaniu między Sarandą, Ksamilem a miejscowością Cuka (koło kościółka i myjni samochodowej). Następny przystanek to Ksamil, przy części plażowej. Chyba najbardziej charakterystyczne miejsce, po naszej lewej stronie jest plac, a na nim pomnik tańczących ludzi. Chwile później jest centrum Ksamil – nieduży plac, z charakterystyczną dla Albanii tablicą z mapą google, z zaznaczonymi tam punktami do odwiedzenia, zaraz za stacja benzynową Eida.  Później już Butrint i park archeologiczny – ostatni przystanek na dużym parkingu.

Oczywiście, jak wszędzie w Albanii, działa tu zasada wyjścia – wejścia gdzie nam pasuje. W sezonie autobus zatrzymuje się też przy dwóch plażach między Sarandą a Ksamilem – Plazhi i Manastirit i kawałek dalej – Plazhi i Pasqyrave, znaną też jako Mirrors’ Beach/Plaża lustrzana. Jeśli nie jesteśmy pewni gdzie dokładnie mamy wysiąść warto stać blisko kierowcy i podać mu nazwę hotelu, powinien nam podpowiedzieć, gdzie wysiąść. Często też kontrolerzy biletów krzyczą nazwy przystanków. Droga powrotna wygląda niemal tak samo, przystanki są praktycznie naprzeciwko siebie. Jedyna różnica to przystanek w okolicach dworca autobusowego w Sarandzie, ten dla wysiadających jest wyżej, przy busach do miejscowości Delvine.

Oczywiście możemy też wynająć samochód. Wypożyczalni jest mnóstwo z różnorodnymi autami i motorami. Średni koszt wynajmu samochodu to 35 euro/doba. Aby wynająć samochód wystarczy nam dokument (paszport lub dowód) i polskie prawo jazdy. Samochód dostajemy zazwyczaj z pełnym bakiem (jeśli jest inaczej, trzeba pamiętać, aby uwzględnili to w dokumentach, które podpisuje się przy odbiorze samochodu) i z takim samym stanem musimy go zwrócić. Koszt paliwa w Sarandzie to około 170-180 leków/litr. Trzeba pamiętać, że w Sarandzie jest kilka ulic jednokierunkowych i warto patrzeć na znaki.

Możemy jeździć również taxi. Koszt przejazdu to ok. 20 euro na terenie Sarandy. Główne postoje są przy dworcu autobusowym, porcie i hotelu Butrinti, a w Ksamilu koło pomnika tancerzy. Do Ksamilu taksówka jest… tańsza niż po samej Sarandzie, bo kosztuje ok 10 euro. Z czego to wynika? Kierowcy mówią, że łatwiej złapać im kogoś później w centrum Ksamilu niż w jakimkolwiek punkcie w Sarandy.

Co zwiedzić w Sarandzie i Ksamilu?

W samym Ksamilu, nie ma nic, co faktycznie jest zabytkiem. Historia samej miejscowości nie jest również bardzo długa i kojarzy się przede wszystkim z miejscem, gdzie nocowała młodzież, która nasadzała oliwki i cytrusy w rejonie riwiery.  Możemy zobaczyć meczet czy kościół no i oczywiście pomnik tancerzy. Najbliżej Ksamilu znajduje się monastyr św. Jerzego nad plażą Manastiri. Wejście pod górę nie jest meczące i zajmie nam jakieś 10 minut. Powinien kręcić się tam opiekun tego miejsca i wtedy możemy wejść do środka i zobaczyć m.in. jednonawową cerkiew z XIV w. Choć nie zawsze teren jest otwarty, ale warto tam się wybrać ze względu na widoki. Jest też tam… boisko (choć w średnim stanie) do koszykówki.

Saranda posiada więcej miejsc od zobaczenia. Zaczynając spacer deptakiem od strony portu mijamy fragment antycznej bramy. Następnie pomnik Hasana Tahsini (pochodzący z okolic Sarandy polityk, filozof i matematyk. Pomagał przy opracowaniu albańskiego alfabetu. Był również rektorem na uniwersytecie w Stambule.), a niewiele dalej Nicolae Iogri (rumuńskiego historyka, poety i polityka. Pisał prace o historii Albanii i w podziękowaniu za swój wkład w rozwój historycznej wiedzy otrzymał mieszkanie w Sarandzie)  Bliżej końca deptaku, w okolicach hotelu Butrinti zobaczyć możemy rzeźby stworzeń morskich.

Przy deptaku znajduje się również nowa cerkiew, którą warto odwiedzić m.in. ze względu na znajdujące się tam ikony.

Ulicę powyżej deptaka(Rruga Skenderbeu) , przy „dworcu autobusowym” znajdują się wspomniane wcześniej ruiny synagogi z V wieku. Niedaleko (przy białej półokrągłej kawiarni) znajduje się lekko ukryte popiersie Hilary Clinton .

Kawałek dalej jest bunkier, w środku którego znajduje się kilka fotografii innych schronów w Albanii.

Nad Sarandą górują dwie ważne budowle. Jedna to pozostałości Monastyru 40 świętych Męczenników z Sebasty, którego najstarsze fragmenty pochodzą nawet z VI w. Kolejne to zamek Lekuresi, zbudowany przez Sulejmana Wspaniałego w trakcie jego inwazji na Korfu w 1537 r. w którym obecnie znajduje się czynna w sezonie (od maja do końca października)  restauracja. Organizowane są tam wieczory albańskie z występami na żywo, śpiewem polifonicznym i narodowymi tańcami. Poza sezonem można tam się dostać aby podziwiać panoramę miasta. Wejście na teren zamku jest bezpłatne. Niestety do obu miejsc nie ma zorganizowanego transportu. Dojście pieszo jest możliwe, choć może być męczące. Zaczynając spacer z centrum mamy do pokonania ponad 3 km przejścia asfaltową drogą – niestety w pełnym słońcu. Dystans w przypadku obu atrakcji jest podobny. Można podjechać taxi za około 20 euro w obie strony z centrum. Z obu miejsc roztacza się też oszałamiający widok.

Lekursi
Saranda
Saranda

Warto też wybrać się do tekkie (świątynia bektaszytów). Jest to miejsce niewymaniane w przewodnikach ani nie są organizowane tam żadne wycieczki. Jest to pięknie położona świątynia z bogatym i ciekawym wystrojem. Choć jest to miejsce kultu religijnego, jest ono otwarte dla każdego, nie obowiązuje również specjalny dress code. Niestety również musimy zorganizować sobie sami tam transport Można tam dojść pieszo (około 4 km z centrum Sarandy), natomiast część trasy idziemy pod górę i nie ma asfaltu. Ta część Sarandy to już wioska, więc trzeba uważać, ponieważ mogą biegać tam psy pasterskie pilnujące zwierzęta. W drodze do tekkie  mijamy port wojskowo-rybacki wokół którego znajduje się dużo bunkrów, oraz zamkniętą strefę wojskową, którą możemy oglądać tylko zza płotu. Wygląda dość strasznie i trzeba pamiętać o zakazie robienia zdjęć.

W Sarandzie są też dwa muzea (wejście 100 lek), ale są bardzo małe. Muzeum tradycji znajduje się przy deptaku (przy restauracji Limanii), a muzeum archeologiczne naprzeciwko – ulicę wyżej. Jeśli nie jesteśmy wielkimi fanami muzeum możemy je odpuścić.

Ruiny synagogi

Co robić i gdzie bywać w Sarandzie i Ksamilu?

Poza zwiedzaniem i plażowaniem mamy również inne możliwości spędzania czasu. Oczywiście w obu tych miastach nie brakuje restauracji, fast foodów, barów czy kawiarni. Każdy znajdzie coś dla siebie. Ale co jeszcze można robić? Przede wszystkim zakupy! Co czwartek na deptaku rozkładają się stoiska ze wszystkim – pamiątki, biżuteria, „oryginalne” torebki czy rękodzieło (serwetki, skarpetki). Jeśli chcemy kupić domową rakije, oliwę, herbatę górską czy miody (szczególnie mandarynkowy) warto wybrać się na bazar (ten obok przystanku do Ksamil). Możemy też kupić oliwki, owoce i warzywa. Przy najpopularniejszej restauracji w Sarandzie – Limani (w połowie deptaka, przy mini porcie) codziennie rano jest coś na wzór targu rybnego. Ryby i owoce morza można kupić prosto z łodzi lub z samochodów. Jeśli mamy możliwość gotowania samemu warto być tam około 8 rano aby wybrać to co najlepsze. Jeśli chcemy iść na imprezę mamy kilka możliwości. Możemy iść do Orange bar (w okolicy hotelu Butrinti), Mango lub Factory (daleko od centrum, w okolicy wyjazdu na Ksamil). W Ksamil, na samym początku miasta możemy wybrać się do Jimmy Blue Eye. Prócz pięknych widoków na całe miasto, możliwości wypicia czegoś i zjedzenia, organizują też dyskoteki. Często z muzyką polską.

Jeśli marzy nam się romantyczna sceneria, prócz wypicia wina na zamku Lekuresi możemy wybrać się do winiarni „Wine Bar ”Kristiano”.

Wejście do niej zaczyna się od 5 ulicy (potocznie nazywana przez Albańczyków- jest najwyżej położoną ulica w Sarandzie nad deptakiem, a jej oficjalna nazwa to Gjergj Araniti). Wejście pod górę zajmie nam około 15 minut. Miejsce jest bardzo ładne i z pięknym widokiem (widać całe miasto, a na zboczach często pasą się kozy) ale przez słabą reklamę mało kto o nim wie i może zdarzyć się tak, że będziemy tam sami.  Warto ogólnie wybrać się na 5 ulicę, właśnie ze względu  na panoramę oraz ogromne, dziko rosnące aloesy i kaktusy. Jeśli nie chce nam się wchodzić pod górę, to możemy usiąść w View Bar i z ich tarasu podziwiać panoramę miasta.

Również dla dzieci znajdzie się zajęcie. W obu miastach są wesołe miasteczka (samochody, automaty do gier) i place zabaw (jakaś zjeżdżalnia czy huśtawki). Nie są to duże miejsca, ale powinno dostarczyć rozrywki naszym pociechom. W Sarandzie, od czerwca do końca września, przy informacji turystycznej, działa dmuchany plac zabaw na morzu.

Jak podróżować poza Sarandę i Ksamil?

Jak już pisałam wyżej, w Sarandzie znajduje sie dworzec autobusowy. Przy ruinach synagogi i Parku Przyjaźni (park pełen palm, z placem zabaw i fontanną, ale w sezonie służy za noclegownie, więc nie jest wtedy najmilszym miejscem). Bezpośrednio przy ruinach jest postój taxi i autobusów odjeżdżających do Tirany (bilet 1300 lek i trzeba go kupić w kasie, w budynku nad ruinami – jest dobrze oznaczony), przez Gjirokastrę (300 lek). Możemy tez pojechać do Vlory ( ok. 1000 lek) przez wybrzeże – m.in. Borsh czy Himare.  Nieco wyżej, nad piekarnią Kosova odjeżdżają autobusy do Beratu, Fieru Elbasan i do pobliskiego Finiqu. Jeszcze wyżej, naprzeciwko czerwonego baru fanów klubu Partizani znajdują się busy odjeżdżające do pobliskiej miejscowości Delvine (bilet 100 lek).  Z Sarandy możemy też pojechać autobusem do Aten i w sezonie do Kosowa (bilety po około 30 euro).

Postój autobusów m.in. do Delvine
Postój autobusów do Vlory i Tirany obok Synagogi

Praktyczny poradnik turysty:

Noclegi:

W obu miastach jest wiele hoteli i pensjonatów. Również coraz więcej Polaków kupuje tu mieszkania, a następnie udostępnia je turystom w sezonie (Apartamenty w Albanii). Można jechać „w ciemno” choć wybór pewnie będzie dość ograniczony. Przy wjeździe do miasta  i porcie stoją panowie z kartką z informacją o wolnych pokojach. Można spotkać ich też w parku koło dworca. W Sarandzie, w sezonie, czynny jest również hostel z pokojami wieloosobowymi. Ceny noclegów w Sarandzie i Ksamil zaczynają się od 10 euro za osobę do… nieskończoności 😉

Plażowanie:

Najtańszą opcją jest plaża publiczna przy deptaku w Sarandzie. Za zestaw 2 leżaków i parasola zapłacimy 300 leków. Natomiast plaża ta jest dość wąska i bez żadnego zaplecza (przebieralni czy toalety). W Sarandzie kolejne plaże, ale już prywatne, są za portem głównym idąc w stronę portu rybackiego a nawet dalej. Kompleks kilku plaż znajduje się przy zejściu do baru Sunset.  Idąc w drugą stronę (w stronę Ksamil) jest duży wybór prywatnych plaż. Na nich za leżaki i parasol powinniśmy zapłacić od 500 do 700 lek. Warto pamiętać, że wybierając plaże w Sarandzie, ale bliżej końca miasta woda w morzu może być chłodniejsza, za sprawą ujścia rzeki Çuka. Między Sarandą a Ksamilem mamy 2 słynne wspomniane już plaże: Plazhi i Manastirit oraz Plazhi i Pasqyrave. Wszystkie te plaże są kamieniste, więc warto mieć ze sobą buty. W Ksamil mamy już wybór – piasek czy kamienie, albo pomost z zejściem do wody. W Ksamil zestaw leżaków z parasolem kosztować nas może 500-1000 leków. W Ksamil możemy wypożyczyć również rower wodny i popłynąć na pobliskie wyspy.

Plaża w Sarandzie
Jedna z plażyczek Ksamilu po sezonie
Ksamil po sezonie 🙂

Pieniądze, zakupy i ceny:

W Sarandzie jest wiele bankomatów (również wypłacający w euro – Raiffaisen, obecnie w siedzibie banku, ale w sezonie przy hotelu Grand, blisko hotelu Butrinti) ulokowanych w różnych częściach miasta, w Ksamilu jest ich trochę mniej, ale są dobrze oznaczone i widoczne. Jest też wiele kantorów, ale w większości miejsc przyjmują również płatność w euro. Jeśli chcemy zapłacić karta w sklepie, zazwyczaj możemy to zrobić dopiero od 1000 leków i tylko w tych dużych sieciach. Tak samo z restauracjami – w tych największych (Limanii czy Bar Restorant Plazhi i Ri Caci) nie powinno być problemów  z płatnością kartą to jednak lepiej zawsze mieć przy sobie gotówkę.

Mały targ rybny przy restauracji Limani

W sklepach ceny są podobne jak w całej Albanii. W obu miastach mamy spory wybór sieciowych, większych sklepów jak Conad, Spar Big Market czy Alfa. Oczywiście na każdym kroku są tez mini markety, piekarnie i warzywniaki.

Ksamil czy Saranda?

Jest to jedno z najczęściej zadawanych pytań! Co wybrać?

Na pewno musimy zdecydować się czy chcemy mieć piękne plaże na wyciągnięcie ręki, ale bardziej “prowincjonalny klimacik” czy nie jest dla nas problemem żeby na plażę dojechać, bo cenimy sobie rozrywki.

Jeśli interesuje nas pierwsza opcja to zdecydowanie Ksamil. To jest wioska turystyczna, gdzie w szczycie sezonu znajdziemy zarówno plażowe disco jak i knajpki z owocami morza. Klimat jest niezobowiązujący, a miasteczko da się obejść wokół w dwie godziny. Warto zaznaczyć, że nie jest to miejsce, gdzie w sezonie znajdziemy dzikie zakątki – plaże tam są zagospodarowane i wszystko kręci się wokół turystyki. Jest pięknie, swojsko (polsko) i z luzem. Nie trzeba się stroić na kolację, bo i tak wszyscy są w strojach kąpielowych. Właściciele knajpek witają nas po polsku i wspominają naszych rodaków, którzy odwiedzają tłumnie Ksamil już od kilku lat.

Jednak zakładając, że wszystko co powyżej jest wadą to może lepiej rozważyć Sarandę? Miasto jest przepięknie położone, z ładnym deptakiem, który tętni życiem. Są hotele z prywatnymi plażami i basenami oraz wspomniana plaża miejska, ale jeśli jesteśmy zmotoryzowani to riwiera stoi przed nami otworem. Jest więcej imprez, miejsc do zwiedzania i miasto jest bardziej klimatyczne niż chaotyczny Ksamil. Standard hoteli również jest lepszy w Sarandzie i jest ich większy, ciekawszy wybór. Podobnie z udogodnieniami, basenami, placami zabaw dla dzieci.

Niezależnie od tego co wybierzemy… południe Albanii jest SUPER!

Więcej o RIWIERZE ALBAŃSKIEJ

Więcej o PÓŁNOCNYM WYBRZEŻU

10 thoughts on “Saranda i co dalej?

  1. Jeżeli nic się nie zmieni w połowie czerwca planuję odwiedzić okolice Sarandy i Ksamilu Dzięki za prawie kompletny przewodnik ,sporo praktycznych wskazówek Chciałbym jeszcze dopytać o koszt wypożyczenia roweru wodnego w Ksamilu Trzy wyspy kuszą 😉

  2. Tak mi się wydaje że zostałam uchwycona ze znajomymi na jednym ze zdjęć zrobionym na plaży Monastir tam gdzie są dwa rowerki czerwone i bunkier🙂

  3. Hej dzięki za artykuł w tym roku Albania:) Jeśli dobrze zrozumiałem bardziej imprezowy klimat panuje w Sarandzie? 🙂

  4. Witam cztery lata temu byłem w Sarandzie w hotelu Erdano było fantastyczne w tym roku jadę w lipcu do Kamilu ale chciałbym podjechać do Sarandy na bazar. Tu moje pytanie bo nie pamiętam przy jakiej ulicy jest bazar.

  5. Właśnie wróciłem z Sarandy i owszem, widoki piękne, ale ten wszechobecny bałagan, to katastrofa. Jak można tak wszystko zaśmiecić.

  6. Chciałbym kupić w Ksamilu lub w Sarandzie mieszkanko które w sezonie mógł by wynajmować, przyjechać na dwa tygodnie na urlop a na emeryturze tam zamieszkać. Proszę mi doradzić kto mógłby mi w tym pomógł wiem że są firmy które się tym zajmują. Dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam.

Leave a Reply