Przez ostatnie dni wspominałam bardzo często na facebooku o sytuacji powodziowej w Albanii. Niestety ulewne deszcze spowodowały, że ponad 10 000 ha znalazło się pod wodą. Ewakuowano ok 600 rodzin – bardzo często w dramatycznych okolicznościach. Ludzie byli uwięzieni na dachach domów, trzeba było używać helikopterów oraz łodzi żeby ocalić ich życie. Codziennie w wiadomościach, gazetach, Internecie oglądaliśmy akcje ratunkowe, rwące i potężne rzeki, które jeszcze kilka dni temu były spokojnymi potoczkami.
Oczywiście odbyła się również parada polityków w modnych kurtkach przeciwdeszczowych oraz gumowcach, którzy podzielili się między sobą krajem i każdy mógł udzielić wywiadu w innym zniszczonym przez powódź miejscu. Oczywiście zaczęło się przerzucaniem argumentami czy obecna ekipa czy poprzednia jest winna.
Znamy to prawda?
Woda opadła. Ludzie pozostali ze swoimi dramatami sami. I właśnie o tym jak wygląda życie po przejsciu powodzi opowiadają mi regulanie ksiądz Andrzej i brat Jakub, o których już nie raz wspominałam. Pierwszy działa pod Tiraną w rejonie Kamzy oraz Bathory, natomiast drugi w Bilaj w okolicy Kruji. Nie są to miejsca, które znamy z wczasów w Albanii. To jest ta przeciwwaga dla pocztówkowych widoków i zamożnych Albańczyków, dla hoteli z All Inclusive oraz modnie ubranej Tirany czy Sarandy. To jest właśnie ten kontrast, ta bieda, o którym często mówię na wycieczkach.
Nie przedłużając. Zerknijcie na zdjęcia, które dostałam z Bilaj i Kamzy. Otwórzcie zakładkę płatności internetowej. Przeklejcie dane i wpłaćcie nawet 5 czy 10 zł. Proszę Was o taką przysługę! Niezależnie od Waszego wyznania czy pogladów. Wiem, że zgromadziłam tu dość dużą grupę fanów Albanii, których ten kraj niejednokrotnie gościł. Spróbujmy “odwdzięczyć” się za gościnność.
Salwatorianski Referat Misji Zagranicznych
Pl. Salwatorianów 1 skr. p. 111
43–190 MIKOŁÓW
Konto: Swift (BIC): INGBPLPW
PLN 18 1050 1634 1000 0007 0179 2509
USD 89 1050 1634 1000 0023 1240 9010
EUR 44 1050 1634 1000 0090 6617 9350
W TYTULE: Albania Powódź
Tak to już jest i to wszędzie politycy dużo mówią a mało robią
Mam nadzieję że znajdzie się wielu chętnych żeby pomóc tym wspaniałym ludziom. Pozdrawiam i robię już przelew. Stasia
Dziękuję ❤
To jest bardzo dobry pomysl:D
Jestem właśnie z rodziną w podróży po Albanii. Trafiliśmy na ulewy, na miasto gdzie był alarm powodziowy, zmieniliśmy trasę zwiedzania i wróciliśmy na bezpieczne wybrzeże. Interesuje nas czy takie powodzie są co roku? Jak państwo przeciwdziała tym powodziom? Czy ludzie, którym woda zniszczyła dobytek wracają do tych samych domów aby po roku powódź ponownie pochłonęła ten dobytek? Dziękuję za odpowiedź.