Promocja Albanii w Polsce…

Poruszając się po „internetach” zauważyłam bardzo ciekawą zależność. Nie potrzeba wielkich statystyk żeby dostrzec, że prawie każda dyskusja o Albanii tocząca się swobodnie zawsze zahaczy o trzy dość ciekawe wątki. Wątki pokazujące polską internetową „wszechświadomość” o tym kraju.

Zacznę od kanonicznego wręcz stwierdzenia z Nonsensopedii, które częściej jest cytowane niż jakiekolwiek dzieło zacnego Kadarego!

ALBANIA NIE ISTNIEJE!

Odnosiłam się już do tego ciekawego skądinąd wpisu, który jest wykorzystywany niezwykle często przez wielbicieli Albanii, jako sposób na udowodnienie swojej absolutnej znajomości tego kraju. Ja też popełniłam tekst na ten temat.

 

Oto słynny albański wirus, coś gorszego nawet od pluskwy milenijnej!
A oto słynny albański wirus, coś gorszego nawet od pluskwy milenijnej!

Natomiast najsłynniejszymi Albańczykami nigdy nie są bracia Bellushi czy Matka Teresa (Albanka chociaż z Kalkuty). Seksi kształty Rity Ory (nieważne, że z Kosowa) czy grającej w pięciorzędnych produkcjach Elizy Dushku to mały miki w porównaniu z MARKIEM z mitycznej wręcz miejscowości Tropoja. Tam na kamieniu rodzą się mężczyźni na obraz i podobieństwo Skanderbega. Skazani na wieczne miejsce w popkulturze.

Mam nawet przygotowaną opowiastkę o tym fenomenie, bo w każdej grupie znajdzie się turysta – wielbiciel kina akcji, a zwłaszcza filmu „Uprowadzona”.

Marko też jest zaskoczony swoją ogromną popularnością!
Marko też jest zaskoczony swoją ogromną popularnością!

Ale tak naprawdę o Albanii nie wiedzielibyśmy nic gdyby nie sam Król. Popek. Jeśli jego imię nie pojawi się w internetowej debacie o tym kraju to właściwie można uznać, że nie miała miejsca.

Popek w królewskich szatach
Popek w królewskich szatach

Rozpoczynałam promocję obozów młodzieżowych… nastolatkowie pytali czy Popek będzie.

Pod artykułem o tolerancji religijnej w Na temat… ktoś wyskoczył z Popkiem.

Znajomi turyści wrzucają sweet focie z Albanii na fejsa – zawsze jakiś znajomy spyta czy spotkali Popka.

No, bo POPEK TO KRÓL ALBANII. Jak również współtwórca projektu Gang Albanii.

Jeśli aktualnie wpiszemy na facebooku hasło Albania to nie zaleją nas tylko informacje o florze, faunie, zabytkach czy kulturze… ale ostre jak żyletka teledyski Gangu Albanii, który ostatnio robi w sieci takie zamieszanie, że sama otwieram buzię w kompletnej rozkmince. Pisałam do nich. Pytałam czemu ta cholerna Albania (nawet próbowałam się podlizać!). Dostałam tylko taką oto zdawkową odpowiedź:

:)
🙂

O co chodzi? O zabawę, robienie sobie jaj i ostrą jazdę. Jak piszę o nich mam wrażenie, że buduję zdania jak pensjonarka, bo nic nie jest w stanie oddać klimatu ich… twórczości. Nie umieszczę żadnego z teledysków, bo są no… delikatnie rzecz biorąc… wulgarne.

Promocja Albanii w Polsce
Promocja Albanii w Polsce

Zaraz pojawią się pytania dlaczego promuję takie coś. Będzie płacz, że obrzydliwe i takie okropne. Ale to oni właśnie mają prawie 250 000 fanów na fejsie, a ich teledyski osiągają ponad kilkanaście milionów wyświetleń. Można się bulwersować, ale facet z tatuażami na gałkach ocznych, mordą pokrytą skaryfikacjami w sposób chwilami wręcz garażowy robi swoje. Nie umie śpiewać niczym Pavarotti, ale współpracuje z jednym z najbardziej wziętych polskich DJów. Znalazł nawet sposób żeby robić hajs na ubraniach z albańskim godłem.

Można krzyczeć, że przecież tego słucha jakiś margines! Akurat w tym wypadku nie ciskałabym się zbyt mocno, bo wiele osób byłoby zaskoczonych w jakich kręgach Popek bywa popularny. Jako Król, ale pastiżu. W tym momencie „Wóda, koka, góra siana” wesoło podśpiewuje wiele osób z bardzo różnych środowisk.

Oczywiście cytując klasyka te wszystkie zjawiska kulturowe mają tyle wspólnego z promocją turystyki w Albanii co ja z drogimi samochodami, czyli nic. Chociaż patrząc na to z innej perspektywy ten szum można wykorzystać na korzyść kraju. Mówi się, że oni właśnie pogłębiają stereotypy… A może tak pobawić się stereotypami? Sama doskonale wiem, że metoda którą stosują różne środowiska czyli zamiatanie niektórych tematów pod dywan lub udostępnianie pięknych zdjęć z miejsc, w których się nigdy nie było nie wpływa na popularność i napływ turystów do tego zagubionego na południu Europy kraju.

Prawda jest taka, że więcej osób słyszało o Popku niż o Kadarem.

Za chwilę minie miesiąc od mojego, piątego już, przyjazdu na rezydenturę. Za chwile minie też dwa lata od momentu, kiedy zaczęłam pisać bloga. Znów są wybory. Tym razem samorządowe, ale zaczynam już poznawać twarze na plakatach, rozumieć pewne niuanse, powiązania. Wśród kandydatów pojawią się ludzie, których znam osobiście i niekoniecznie bym na nich zagłosowała. Dorobiłam się sympatii, antypatii i poglądów.

Jestem, również pozytywnie zaskoczona odbiorem programu Sekielskiego. Ludzie mówią o nim bez strachu, bez paranoi. Nikt oczywiście nie słyszał o zamieszaniu wokół programu oraz mojej osoby, ponieważ gotowało się jedynie na bardzo niszowych stronach oraz blogach, które żyją same dla siebie. Ludzie, którzy faktycznie chcą dowiedzieć się czegoś o Albanii trafiają tu. Chętnie na wycieczkach fakultatywnych puszczam ten dokument w autokarze i opowiadam później o tym jak wszystko wyglądało od kuchni.

Psy szczekają, a moja karawana wypełniona turystami jedzie dalej. I jest bardzo, bardzo fajnie! 🙂

15 thoughts on “Promocja Albanii w Polsce…

  1. „No serioooo czemuuuuuu??” – Iza jak tylko uda Ci się coś ustalić …czekamy na informacje 🙂
    Dręczyło mnie to pytanie już spory kawal czasu, ale przeszukanie internetów nie przyniosło żadnej odpowiedzi… niechże Król Popek bierze się za wyjaśnienia!

  2. Cześć Iza 🙂 Świetny post, z resztą jak zawsze! Ostatnio zorganizowałam spotkanie – analiza zjawiska jakim jest GA w różnych perspektywach (konteksty kulturowe, teoria transgresji kultury, aspekty prawne wykorzystywania symboli narodowych AL, opinie Albańczyków o tym co prezentuje zespół…). Śledzę to co i jak robią. Zastanawiałam się nad napisaniem do nich, ale po tym co tobie „odpisali”, rezygnuję z tego zamiaru…
    Chciałabym cię też zapytać o to czy będziesz we Vlorze w sierpniu i czy może udałoby się spotkać (kiedyś komentowałam inny twój post, pytałam też o parę rzeczy jak jechałam do Tirany na wolontariat europejski EVS). Napiszę do Ciebie na fb, super jeśli byłabyś zainteresowana nawiązaniem kontaktu:)
    Pozdrawiam,
    Kasia Irmina

  3. Dołączam znowu w tym roku do „gangu Albanii”. Za 8 dni będę już na miejscu 🙂 ciekawa jestem zmian

  4. Siema Izka też byłem w Albanii na majówce. Twój blog tylko upewnił mnie w przekonaniu, że to dobry kierunek. Prosiłbym jednak o wyjaśnienie jednej nurtującej kwestii. Albańczycy ( z tego co słyszałem muzłumańskiego wyznania ok. 50 % mieszkańców) są strasznie napaleni na turystki. Może powiem jak to się objawia, podkreślam, że gdy grupka dziewczyn idzie z grupką facetów to nie ma tego problemu. Do rzeczy, Idziemy sobie grupką osób ale przed nami odłączyły sie trzy dziewczyny i idą ok 8 metrów od nas. Podjeżdża samochód i zagadują do nich jadąc równo z ich krokiem. cały czas obserwują. Dziewczyny nie reagują, mówią, że nie chcą z nimi gadać itp. Oni jakby nigdy nic tak jadą koło nich jeszcze dobre kilka minut. Reszta samochodów po prostu mija ten samochód jakby nigdy nic, nikt nie trąbi itp. Potem odjeżdżają i parkują tak żeby je obserwować. Jak przejdą znów przejeżdżają powoli obok nich i patrzą, potem jeszcze z 3 razy zawracają, przejeżdżają obok, aż w końcu odjeżdżają. Niektórzy siedzący na ławce czy stojący na ulicy. Czekają, aż dziewczyna koło nich przejdzie, mierzą ją od stóp do głów z każdej odległości a potem potrafią i pół kilometra za nią iść cały czas np 2-3 m za nią. Krążą, jedna dziewczyna mówiła, że jak sama poszła do bankomatu to nagle znalazło się przed nią i za nią po 3 albańczyków. Jakoś ich minęła szybko i prawie biegła do hotelu. Dziewczyny strasznie stresowały się takimi sytuacjami, przyrównywały albańczyków do wygłodniałych zwierząt (podkreślam, nie wszystkich). Bały się, że zostaną porwane ;/. Stąd moje pytanie, czy Albańczycy porywają turystki? Np. żeby je poślubić? Jeśli chodzi o mnie to uwielbiam Albanię i chcę tam pojechać jeszcze raz. Tyko proszę o wyjaśnienie tych zachowań.

  5. Witam Pani Izo z chłodnego i mokrego Szczecina. Pochwalę się że reklamacja mojego kajaka powiodła się i dostałem całkowicie nowy egzemplarz. Tak że jestem szczęśliwy podwójnie. W moim środowisku teraz ja jestem nazywany Królem Albanii a czuję się jak Matka Teresa przemierzająca domostwa moich znajomych. Prostuję wypaczone pojęcia krążące na temat tego kraju. Bo oczywiście najwięcej mają do powiedzenia ci którzy nigdy tam nie byli.

    pozdrawiam
    Andrzej Gatkowski

  6. Witam,
    czytam Pani bloga z wielkim zainteresowaniem. Między innymi dzięki Pani zdecydowałam się w tym roku na pobyt w Albanii- Sarandzie. Z przyjemnością wielką zobaczyłabym też Vlorę, ale gdzieś czytałam, że jest remont promenady i dość długo potrwa. czy mogłaby Pani potwierdzic lub zaprzeczyć? jeśli jest, to czy wiadomo jak długo potrwa?

    Pozdrawiam serdecznie
    Małgorzata Janicka

  7. Pani Izo. Ja bym się tym debilem za bardzo nie przejmował. Generalnie – tak marketingowo – rzecz ujmując, to promuje Albanię. Jak mu się gangrena wda w te rany w durnym łbie, to po prostu zejdzie z tego łez padołu. A ludzie, ci myślący, to i tak swoje przecież wiedzą! Pozdrawiam

Leave a Reply