Nadajemy na żywo!

Wiem doskonale, że przez ostatni miesiąc zaniedbałam trochę swoich czytelników. Jednak mam nadzieję, że wszyscy mi wybaczą, bo przygotowywałam się do czegoś ważnego…

DO WYJAZDU!

Oficjalnie informuję, że od tej chwili nadaję z Albanii!

Co nowego? Ciężko mi stwierdzić jasno i klarownie, bo czuję się już tak jak u siebie – nadal są rzeczy, które mnie śmieszą, dziwią czy denerwują… ale Albania zawsze jest Albanią, a Bałkany Bałkanami. Można wierzyć lub nie, ale czas ma tu zupełny inny wymiar. Rzeczy dzieją się albo wolno, albo w mig, bez specjalnej refleksji.

Zanim przejdę do sentymentów, które zawsze są zakotwiczone w moich bałkańskich podróżach powiem, że bardzo dużo dobrego się dzieje. Na pewno będę mogła polecić kilka nowych miejsc we Vlorze. Plaża wygląda aktualnie jak po wybuchu bomby, bo jest przygotowywana  na przyjęcie turystów. Wszystko jest „orane”, sprzątane, grabione. Wygląda to jakby budowali po zimie wszystko na nowo i faktycznie w ciągu tygodnia potrafią stworzyć nowy świat – KURORT! A słowo kurort to cały worek znaczeń i rozrywek. Pojawiają się pierwsze plakaty informujące o imprezach otwierających sezon i mimo, że w ruchach Albańczyków nie ma przesadnej gorączki to wiem, że zanim się obejrzę cała układanka będzie kompletna.

A albańska układanka jest trochę bardziej skomplikowana, bo łączy w sobie pewien rodzaj dzikości kraju, który dopiero przyjmuje na swoje barki dobrodziejstwa turystyki z niesamowitą umiejętnością przyjmowania turystów „na szeroko”. Super hotele kontrastują z przaśnymi knajpami, gdzie zjesz doskonale mimo, że kelner nie jest może wyprasowany. Wypasione restauracje z kryształowymi żyrandolami nie przerażają cenami z kosmosu. Nadal na szczęście jest tanio, chociaż od 2011 roku obserwuje delikatne skoki cen i zawsze radzę – lepiej teraz, bo nagle może nastąpić wielki lot cen, który sprawi, że już nie będzie można zjeść michy małży za 25-30 zł. Może wtedy będzie jeszcze śliczniej, mniej chropowato… ale czy tak naprawdę o to chodzi? Na pewno życzę Albanii stabilizacji, również pod względem turystycznym, ale zawsze pozostaje pewien lęk, że gdzieś zgubi się ta „dusza” ten cały sens, który objawia się w osiołku na środku drogi lub krowie, która majestatycznie wędruje między blokowiskami. Jak jest luz to jest i bałagan 🙂 A przecież każdy oczekuje luzu na wakacjach. Najważniejsze żeby ludzie przestali się bać Albanii. Szczęśliwie znam coraz więcej turystów, którzy oczywiście to i tam skrytykują, ale pukają się w głowę jak pojawia się opinia o niebezpiecznym i dzikim kraju. Ja słysząc o dzikusach zwykle zastanawiam się co by było jakbym zaczęła tak mówić o mniej lub bardziej bliskich tej osoby. Pewnie byłaby afera 😉  To kwestia „smaku”.

Wróćmy do Albanii, bo ona tu jest najważniejsza. W Tiranie miałam cudne słońce i tłumy na ulicach. Pozdrawiam przy okazji wycieczkę muzealników z Polski, którą miałam okazję w przelocie spotkać! Może ktoś z nich akurat trafi na mojego bloga.

W Tiranie coraz bardziej widać aspiracje kraju do zbliżenia się do Europy, zarówno w wymiarze UE, jak i w sensie, który jeszcze powinniśmy pamiętać z czasów, kiedy byliśmy brzydszą kuzynką ze wsi Europy Zachodniej. Tak strasznie modliliśmy się żeby przestali mówić o tym, że w Polsce białe niedźwiedzie biegają po ulicach miast i że jesteśmy złodziejami, którzy jedzą łabędzie samej królowej brytyjskiej. Pamiętam szał, kiedy otwierano pierwszego McDonalda w Warszawie i każda wycieczka szkolna musiała się tam zatrzymać! Albania teraz też przechodzi okres bezrefleksyjnego zachłyśnięcia zachodem. Wszystko co jest najlepsze ma przydomek „amerikane”. Nieskromnie powiem, że raz rzucono mi komplement „Ciebie Iza wszyscy obserwują, bo wyglądasz… no wiesz… jak z Ameryki!”. Mi osobiście wydaje się bardziej, że wynika to z tego, że jestem krótkowłosą blondynką.

We Vlorze pogoda się zepsuła. Jednak maj jest strasznie kapryśny. Mogę jednak obiecać i turyści to potwierdzą, że jak na początku czerwca zaświeci słońce to do września „nie zajdzie” na dłużej niż na pół godzinki przelotnej burzy. A to też trzeba sobie u bogów wyprosić, bo lipiec i sierpień potrafią przejść bez najmniejszego obłoczka na niebie.

Jak już wspomniałam kurort się buduje. Myślę, że nikt się nie zawiedzie, bo będzie dużo nowych miejsc i smaczków. Ja kolejny rok będę wieść żywot hotelowy… nie oszukujmy się czekałam na to, bo od krzesła można dostać „bólu dupy” 🙂

IMG_0330Słoneczna Tirana

IMG_0331

OTWIERAMY SEZON!IMG_0332 Jakby ktokolwiek miał wątpliwości, gdzie jestem… 😉IMG_0324Skanderbeg w pełnym słońcu!

IMG_0326Tyle słońca w całym mieście!

16 thoughts on “Nadajemy na żywo!

  1. Szczerze mówiąc nie wiem, czy bym się ucieszyła, gdyby mi ktoś powiedział, że wyglądam jak z Ameryki, bo tam większość ludzi ma chorobliwą otyłość 😛 (moje takie psychodietetyczne skojarzenia) W każdym razie jeśli chodzi o tempo zmian w Albanii, to jest ono naprawdę zawrotne, co wynika właśnie z tego zachłyśnięcia zachodem oraz ich ogromną potrzebą? chęcią? ambicją? bycia takimi, jak reszta obywateli innych europejskich i nie tylko krajów. Dla mnie szokiem było to, jak w 2012 na drogach było mnóstwo starych mercedesów, a rok później widywało się je rzadko, za to dominować zaczęły wypasione BMW, Audi i inne tego typu auta.

  2. „Na pewno życzę Albanii stabilizacji, również pod względem turystycznym, ale zawsze pozostaje pewien lęk, że gdzieś zgubi się ta „dusza” ten cały sens, który objawia się w osiołku na środku drogi lub krowie, która majestatycznie wędruje między blokowiskami.”

    No, cieszę się, że jesteś świadoma niebezpieczeństwa. 🙂

    Padły też wzmianki o „dzikości” Albanii, co świadczy o pewnej zmianie w postrzeganiu. 🙂

    1. Zmian w postrzeganiu nie ma, bo Albania jest tak samo mentalnie dzika jak ja 🙂 ja poprostu zawsze walczę z jednostonnym pokazywaniem tego kraju 🙂 stad moja czepliwosc 😉 a Ty mnie juz tak słówka nie łap 😉

  3. Dobry wieczór. Pani Izo mam pytanko dotyczące wyjazdu do Albani: czy na dowód można jednak jechać (tak mnie poinformowano w BP). ???Wczoraj dostałam przewodnik po tym kraju i tam pisze ,że tylko na paszport. Bardzo proszę o odpowiedz ponieważ jedziemy tam 28 czerwca i jestem w kropce. Pozdrawiam !!!

  4. Ta strona nieźle rozpala moją wakacyjną fantazję 🙂 Chce już tam być, ale do urlopu jeszcze chwila.
    Pani Izo , dużo nie trzeba było przekonywać na Vlorę . Czekam na odp. na @. Pozdrawiam 🙂

  5. Mało mówię, ale wierny fan ze mnie 🙂 wszystko czytam a z moimi kilogramami nadwagi jestem z Ameryki. Albańczyk mówi do mnie – trashalluqe haha
    Pamiętam jak powiedział do mnie, ty jesteś Polka a ja człowiek z ulicy …no i odpadłam 🙂
    „-krowie, która majestatycznie wędruje między blokowiskami.” …zakochałam się 🙂
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

  6. Witam serdecznie, za około 2 tygodnie wyjeżdżam do Vlory, naoglądałem się bardzo dużo pięknych zdjęć, które pokazują plaże należące do tego miasta, aczkolwiek leżą bardzo daleko od centrum, czy istnieją autobusy np na plażę Dhermi? jeżeli tak to ile kosztuje i jak często on kursuje?

    1. Dhermi jest dość daleko niestety :/ Busy kursują do Sarandy i można pojechać z samego rana i wrócić popołudniu. Polecam wynajęcie autka i podróż przez Llogarę na bliższe plaże tego regionu 🙂 takie dzikie i piękne!

      1. Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂 Z tego co widzę na mapie Saranda jest jeszcze dalej niż Dhermi, czy to oznacza że autobus o którym mowa, ma jakiś przystanek w Dhermi czy po prostu tylko tam kursuje? Ile kosztuje takie wynajęcie autka na cały dzień? 🙂 O i jeszcze jedno pytanie o Orikum, czy tam jest się łatwiej dostać niż na Dhermi? Pozdrawiam! 🙂

      2. Autobusy zatrzymują się tam gdzie chcemy 🙂 Czyli ogólnie wszędzie po trasie. Z Vlory do Orikum można dostać się bardzo łatwo, bo kursuje dość dużo busików z Vlory. Wystarczy stanąć przy drodze i złapać metodą „autostop”. Autko można wynająć od ok 35 euro za dzień – zależy jakie i na ile 🙂

  7. Witam Pani Izo,
    w Albanii byłam w zeszłym roku po raz pierwszy i zakochałam się w niej (poniekąd również dzięki Pani opowieściom), w tym roku wybieram się po raz kolejny i obiecuję, ze nie ostatni, mam więc nadzieję, ze uda nam się spotkać na riwierze albańskiej

Leave a Reply