Noworoczny haj!

Opadł już kurz po Sylwestrze i Nowym Roku- zarówno w Polsce, jak i Albanii.

Postanowiłam, że post noworoczny będzie trochę z innej bajki.

Sylwestra spędziłam w Amsterdamie, który znany jest m.in. z swobodnego podejścia do marihuany. Myślami jednak wędrowałam do Albanii, gdyż stolica Holandii została zdetronizowana jako królestwo „trawki” przez… niewielką albańską miejscowość. Lazarat stał się sławny dzięki tekstom z Deutsche Welle. Informacja poszła w świat i w 2013 roku ten temat był jednym z dziesięciu najbardziej poczytnych w sieci. Podchwyciły to inne media i nastąpił wysyp reportaży. Poważne portale i gazety opisywały potęgę albańskiego „rolnictwa alternatywnego.”

Lazarat jest położony niedaleko Gjirokastry i prawie cała miejscowość pracuje w biznesie narkotykowym. Co więcej – każdy „atak” policji na to miejsce powoduje prawdziwy sprzeciw 90% mieszkańców zatrudnionych w tym specyficznym przemyśle. Krążą już legendy o babciach z kałasznikowami, które chronią swoich miejsc pracy. A jest czego bronić, gdyż Lazaret zarabia 4,5 mld euro rocznie, co stanowi połowę PKB Albanii! Nie ma się co dziwić ludziom, dla których ten biznes jest naprawdę jedynym źródłem utrzymania. Nie mówię o mafijnych bossach, ale o szeregowych pracownikach.

Wioska jest nieustannie obserwowana przez policję i… dziennikarzy. Zdjęcia wykonane z powietrza pokazują połacie upraw, a reporterskie ujęcia przedstawiają starsze panie segregujące susz.

Jest również wątek polski, gdyż w listopadzie złapano dwóch naszych rodaków. Studenci próbowali przemycić ponad 12 kg marihuany w butli po gazie. Był to „towar” z Lazaretu właśnie.

Ciekawe co z tym wszystkim zrobi rząd, który jest coraz częściej wywoływany do odpowiedzi. Legalizacja? Ciekawe jak podejdzie do sprawy postępowy Rama. Może właśnie w takim „lekkim” temacie ukryte jest drugie dno. Po pierwsze kwestie finansowe. Po drugie – może wreszcie Albania zdjęłaby z siebie stereotyp kraju opanowanego przez mafię, który ze względu na położenie geograficzne nadal jest dobrym szlakiem przemytniczym? Takich Lazaratów jest na pewno dużo więcej i nie wierzę, że da się je zlikwidować. Dlaczego, więc nie sprawić żeby zrobiło się przejrzyście?

Na Nowy Rok właśnie tego Albanii życzę. Niech upiorą lub po prostu wyrzucą wszystkie brudy, które przeszkadzają im zarówno wewnętrznie jak i w polityce zagranicznej. Niech posprzątają żeby było coraz mniej obrazków „prawdziwej” Albanii z perspektywy kosza na śmieci. Mam nadzieję, że w 2014 rok, który dla turystyki albańskiej zapowiada się wspaniale będzie momentem przełomowym! A sobie życzę żebym mogła to z bliska obserwować!

Były piosenki świąteczne. Dziś trochę noworocznych nutek.

Na koniec życzenia od gabinetu Ediego Ramy – oczywiście z nim na samym końcu (w kwestii krawatów wraca do formy!).

A tak wyglądała świateczno-noworoczna akcja w Tiranie. Można było wysłać SMSem życzenia, które wyświetlały się na ścianie siedziby premiera.

4 thoughts on “Noworoczny haj!

Leave a Reply